sobota, 7 września 2013

Koczownicy zza drzwi.



- W sumie... To my powinniśmy cię przeprosić. - powiedziała Rose. Przez chwilę zastanawiałam się o co my się właściwie pokłóciliśmy. Po chwili sobie przypomniałam, że nie poinformowali mnie o tym co mają zamiar zrobić w nocy. I w efekcie zostaliśmy uwięzieniu w pokoju.
- Przepraszamy. - powiedział Al.
- Wybaczam. - odpowiedziałam. Cała złość ze mnie uszła. Ot tak. Chciałam odejść do mojej książki z opowiadaniami, ale Rose nalegała bym z nimi obmyśliła jak uciec. Gdy powiedziałam im, że drzwi są zamknięte jakąś sztuczką skrzata, ich entuzjazm do obmyślania nowego planu zmalał do zera. Siedzieliśmy razem na łóżku dopóki James nie zapytał
- Co ty tam właściwie czytasz?
- W książce są któtkie i interesujące opowiadania. Ale żadne z nich nie ma autora.
- Jest tam coś o tych... komnatach? Albo o tej czarnej postaci? - zapytał Al
- Nie i nie. Czarna postać była jedynie wytworem mojej wyobraźni. Chyba... - dodałam zciszonym głosem.
- Przynieś ją tu. - rozkazał starszy z Potterów.
Jak chciał tak zrobiłam. Usiedliśmy w kółku, na środek położyłam książkę. Była dość duża (rozmiarami przypominała ,,Władcę Pierścieni''), miała drewnianą okładkę pomalowaną na czerwono. Na środku złotymi literami było napisane ,,Zbiór opowiadań''. Nic jej nie wyróżniało. W środku nie miała napisanej daty wydania.
- Przecież mówię, że nie ma sensu szukać tu czegokolwiek. - powiedziałam, gdy James chwycił ją i zaczął wertować strony.
- Nie byłbym taki pewien. - odpowiedział i odwrócił się do nas plecami by mógł w spokoju znaleźć coś co by się do czegoś przydało.
- James. To. Jest. Pozbawione. Sensu.
- Daj mi chwilę.
Spojrzałam na moje przedramię. Kawałki prześcieradła były już całe we krwi, a rana wciąż nie mała zamiaru przestać krwawić. Rozdarłam to, którym pościelono łóżko na którym siedziałam. Rozwinęłam zakrwawione kawałki i założyłam nowy ,,opatrunek''.
- Arooso?
- Tak?
James odwrócił się i wciąż trzymając książkę poza zasięgiem mojego wzroku zapytał.
- Jak wyglądała ta czarna postać? - w jego głosie czułam nutę strachu.
- Ubrana była w czarną pelerynę, odznaczała się bladą cerą, nie miała włosów. Jej oczy przypominały dwa wielkie czarne kamienie, a zamiast ust miała czarną dziurę z ostrymi kłami.
Gdy skończyłam chłopak podsunął mi książkę otwartą na ilustracji przedstawiającą postać odzwiercadlającą tą którą przed chwilą opisałam. Na stronie obok było opowiadanie zatytułowanie ,,Czarna Pożeraczka''. Równiez nie miało autora. Poczułam, że blednę. Koszmar z moich snów nie istniał tylko w mojej głowie. Ktoś już o nim napisał...
Poczułam czyjś dotyk na ramieniu i podskoczyłam ze strachu.
- Arooso... Nie bój się. Jestem z tobą. Rose i Albus też.
Spojrzałam w zielone oczy bruneta. Nie widziałam w nich strachu, tylko troskę.
- Ale... Jak postać z mojego snu mogła istnieć też w czyjejś wyobraźni? Musimy z tąd wyjść! Jak naszybciej! Rozumiesz?! - zaczęłam panikować.
- Spokojnie. Przecież nie jesteś sama. Masz nas.- ujął moje dłonie.
- Ale i tak się boję. Ty... Wy. Nie widzieliście jak ona wygląda... To znaczy ja też jej nie widziałam, ale  we śnie.
- Rozumiem.
Przytuliłam się do Jamesa. Bałam się. Postać w pelerynie była wszędzie. W książce, w mojej wyobraźni... Czy ona wędruje po kamiennych komnatach?! A może jest w zmowie ze Złą Królową? Usłyszałam skrzypienie drzwi i gwałtownie oderwałam się od Pottera. Zobaczyłam Vivu niosącego tacę z ciastem i zestawem do herbaty.
- Madame Margaret prosiła o przekazanie wam tej racji żywnościowej, bo nie jest pozbawiona serca i nie chce zagłodzić czwórki młodych uczniów szkoły Hogwart. Pragnie także przekazać, że zza drzwiami w salonie pojawiają się intrygujące odgłosy. Madame uważa, że grupa uczniów lub nauczycieli przybyła wam na ratunek. Margaret of Anjou obiecuje wam, że nie stanie im się trwała krzywda i zostaną ugoszczeni gdy tylko madame zezwoli na wpuszczenie ich do środka. Vivu spełnił żądanie, madame. - powiedział i postawił tacę na podłodze, po czym zatrzasnął drzwi. Rose i Al natychmiast złapali za dzbanek z herbatą i rozlali ją do czterech filiżanek. Małym nożykiem rozdzieliłam kawałek suchego ciasta na cztery części. Każdy zjadł swoją połowę. Postanowiłam ukryć mały nożyk. Może na niewiele się zda, ale zawsze coś, pomyślałam. Następne godziny mijały bardzo szybko. James chciał przeczytać kilka razy opowiadanie o ,,Czarnej Pożeraczce'', ale nie zgodziłam się ani razu. Chciałam odłożyć dowiedzenie się kim dokładniej jest mój koszmar. Nie chciałam poznać jego natury. Czas odliczałam przynoszonymi posiłkami. Na śniadanie była kawa i suche ciasto, na ,,obiad'' herbata i suche ciasto, a na kolację herbata z sucharami. Co jak co, ale posiłki mieliśmy urozmaicone. Na zmianę spałam raz z Rose, raz z Jamesem. Z Potterem obok czułam się bezpieczniejsza. Przez trzy dni Vivu nie przekazał nam żadnej informacji od Margaret o ,,ratowniczej drużynie koczowników'' jak ich nazwaliśmy. Czwartego dnia usłyszeliśmy jakieś dziwne hałasy, hałas szarpaniny. Piątego dnia słyszeliśmy zdławione krzyki bólu. Gdy oni krzyczeli, skrzat często nie przynosił posiłków. My siedzieliśmy i współczuliśmy im. Nic innego nie mogliśmy zrobić. Szybko domyśliliśmy się, że to koczownicy zza drzwi tak krzyczą. Czyli nasz ratunek cierpiał katusze. Tylko co działo się za drzwiami naszego pokoju? Wciąż słyszeliśmy jęki. Szóstego dnia rano zobaczyłam dwa wielkie worki rzucone na środek pokoju. Obudziłam leżącą obok Rose. Ta z kolei obudziła Potterów.
- Jak myślicie co to może być? - zapytała Rose
- Zwłoki? - zapytałam
- Jedzenie? - zapytał Al
- Jak ich nie otworzymy to się nie dowiemy. - wtrącił James.
Podeszliśmy do worków. Nie ruszały się. Albus odwiązał pierwszy worek. Pierwsze co zauważyłam to niebieskie włosy z czerwonymi pasemkami. Teddy. Wraz z pomocą Albusa wyciągnęłam go z worka, a Rose i James zajęli się drugim w którym był Scorpius. Obaj byli nieprzytomni, mieli zakneblowane usta i ślady po cięciu z których wciąż sączyła się krew. Gdzieniegdzie mieli porozdzierane ubrania, ręce i nogi związano im grubym sznurem. Teraz zrozumiałam co znaczyło ,,Margaret of Anjou obiecuje wam, że nie stanie im się trwała krzywda''. Ale czy według niej ugoszczenie to torturowanie i wrzucenie ich do worków?


13 komentarzy:

  1. Ale świetny rozdział.. Ciekawi mnie tylko, dlaczego nauczyciele nie reagują, gdy wiedzą, że nie ma niektórych uczniów...?
    Liczę, że następny rozdział dodasz szybko. ;>
    xoxo
    Sakura

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny rozdział już powstaje ^^ Ja Tylko czekam, aż Ty dodasz swój!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham <33
    Strasznie mnie wciągnęło. Obserwuję.

    Zapraszam do mnie:
    http://historia-gimnazjalistki.blogspot.com/

    pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie piszesz...kiedyś chciałam mieć na imię "Rose" jak ta z titanica...haaah ;) ale chyba już mi przeszło :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://damorlove.blogspot.com + obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog, podoba mi się wygląd, tak estetycznie i przejrzyście :) Oczywiście zostaję na dłużej oraz zapraszam do siebie luuvmy.blogspot.com obserwujemy ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich obserwatorek powiedziała,że nie powinno dawać się znaków zapytania ani wykrzykników w dialogu . Podoba mi się twój blog więcej uwag nie mam oceń mojego bloga :)
    pozdrawiam queen bee
    http://czternascienieznaczysiedemo3fa.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich obserwatorek powiedziała,że nie powinno dawać się znaków zapytania ani wykrzykników w dialogu . Podoba mi się twój blog więcej uwag nie mam oceń mojego bloga :)
    pozdrawiam queen bee
    http://czternascienieznaczysiedemo3fa.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie piszesz, podoba mi się tutaj ^^

    http://anamarafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja twojego bloga pojawi się w niedzielę ;) Przepraszam, ze tyle musiałaś czekać

      http://anamarafashion.blogspot.com/

      Usuń
  9. Arooso, proszę, dodaj rozdział. :3
    Twoi czytelnicy Cię tak ładnie proszą... :3
    No nie bądź taka...
    Dodaj ten rozdział...
    proszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeprosze
    Twoi czytelnicy czekają! Nie zawiedź nas! Liczymy na Ciebie! <3
    xoxo
    Sakura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale... Ja go już tak ładnie piszę, na zmianę z rozprawką <3

      Usuń