czwartek, 1 maja 2014

Pan Draco Malfoy

 Hasan gwałtownie poderwał pysk w górę i tym samym wrzucił mnie do wody. Zarżał cicho i stuknął kopytem w kamienną podłogę. Tak bardzo za nim tęskniłam, a teraz jestem przez niego cała mokra. Przypomniałam sobie co o tej wodzie mówił Jim i szybko wyskoczyłam z jeziora. Wycisnęłam wodę z włosów i chlapnęłam nią na Hasana. Jednorożec parsknął i znów machnął pyskiem, ale tym razem uskoczyłam i nie wylądowałam w wodzie. Zwierzak poderwał się lekko w górę i wyciągnął łeb w stronę jeziora. Zakłopotana stanęłam obok niego i zapytałam:
- Co tam widzisz? - zwierzę chwyciło zębami moją koszulkę i pociągnęło w stronę wody. - Puść! - krzyknęłam i spróbowałam wyrwać materiał z jego pyska. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk i przestałam ciągnąć w obawie, że Hasan pozbawi mnie koszulki.
 Jednorożec zrobił krok i lekko pociągnął mnie za sobą. Nagle z wielkiej dziury, w miejscu gdzie powinno być sklepienie jaskini, spadł w wodę człowiek. Dopiero teraz zrozumiałam co robił Hasan. On to wiedział lub przeczuwał to zdarzenie. Teraz nie musiał ciągnąć mnie ku jezioru, wskoczyłam w ciemną toń. Z trudem odnalazłam ciało spadające na dno. Chwyciłam tonącego i wypłynęłam na powierzchnię. Łapczywie łapałam powietrze. Jednorożec stał do połowy zanurzony, nie mógł mi pomóc, przynajmniej w tym momencie. Poprawiłam chwyt i mozolnie kierowałam się w kierunku brzegu. Topielec ciągnął mnie w dół, z każdym pokonywanym metrem traciłam więcej sił. Płynęłam coraz wolniej, coraz bardziej rozluźniałam chwyt. Nie dopłynę, pomyślałam. Nie dam rady. Usłyszałam rżenie Hasana. Woda pochłonęła mnie łapczywie w swoje ciemne wnętrze.
 Poczułam dłoń. Pociągnęła mnie w górę. Woda napierała na mnie z każdej strony. Wreszcie wyzwoliłam się z jej śliskich rąk. Wciągnęłam powietrze, które wydawało mi się bardzo świeże i rześkie. Znowu silna dłoń. Tym razem ciagnie mnie po powierzchni wody. Czuję jak strużki zimnej cieczy muskają moją twarz. Nagle woda się kończy, pojawia się kamień. Chłód.
 Ocknęłam się na brzegu. Po mojej lewej ręce leżał mężczyzna, topielec. Miał bardzo jasne włosy i był szczupły. Więcej szczegółów nie zdążyłam dostrzec, bo leżał tyłem do mnie. Odwróciłam głowę w prawo. Na brzegu siedział Jim. Oddychał ciężko. Olbrzymie krople wody kapały z jego ciała. Nad nim pochylała się Rose z materiałem, który zapewne służył za ręcznik. Ruda powiedziała coś do niego i spróbowała narzucić na niego tkanine, ale on machnął ręką w moją stronę. Skruszona podeszła do topielca i narzuciła na niego ręcznik.
- Rose - powiedziałam cicho, nie dałam rady powiedzieć tego dostatecznie głośno. - Co się stało? - podparłam się na łokciach i zwróciłam w jej stronę.
- Jak to, co się stało?! - powiedziała oburzona. - Jak głupia wskoczyłaś do wody by ratować ojca Scorpa!
- Kogo? - przerwałam jej. Pan Malfoy? Tutaj?
- Ojca Scorpa, tak jak powiedziałam! A teraz mnie uważnie posłuchaj. - Schyliła się ku mnie z wyrazem twarzy jakbym co najmniej spaliła jej dom. Nigdy tak na mnie nie patrzyła. - Przestań zarywać do Jima. On jest mój, zrozumiałaś? - powiedziała bardzo cicho i odeszła w kierunku sienników. Co jej do tego rudego łba strzeliło? Nigdy się nie kłóciłyśmy. Spojrzałam na chłopaka-węża pytającym wzrokiem. Spuścił wzrok i podszedł do Rose.
 Podeszłam do pana Malfoy'a i sprawdziłam oddech. Prawie niewyczuwalny, ale oddychał. Żył.
- Hasan - zawołałam cicho. Jednorożec natychmiast podbiegł do mnie. Spojrzałam w jego wielkie brązowe oko i pogładziłam go po pysku. Za nim widziałam obraz, który przedstawiał zwierzę tak bardzo podobne do Hasana... Już chciałam odejść od nieprzytomnego, ale poczułam ściśniętą dłoń na moim nadgarstku.
- Gdzie jest mój syn? - zapytał słaby głos. Odwróciłam się i powiedziałam:
- Jest w pokoju... W korytarzach.
- Czy jest bezpieczny?
- Tak... Nie... Nie wiem... - dłoń pana Dracona ścisnęła mocniej mój nadgarstek.
- Czy coś mu się stało? - zapytał jeszcze słabszym głosem.
- Skrzat domowy go odrobinę skrzywdził. Ale tylko trochę - skłamałam. Nie chciałam by ten człowiek cierpiał. Scorpius został prawie śmiertelnie raniony przez Vivu. Uścisk zmalał.
- Gdy go znów spotkasz... Powiedz mu... Powiedz mu, że zawsze byłem z niego dumny.
To były ostatnie słowa Dracona Malfoy'a.
 Z trudem wrzuciłam martwe ciało do jeziora. Scorpius załamie się gdy mu o tym powiem. Jeśli kiedykolwiek będę miała szansę mu o tym powiedzieć. Jeszcze chwilę stałam i patrzyłam na jezioro. Hasan cały czas stał obok mnie. Zacisnęłam pięści. Nie mogę być dłużej bezczynna. Muszę się stąd wydostać. Muszę pomóc przyjaciołom. A Rose może zostać z Jimem. Odwróciłam wzrok od jeziora i podeszłam do miejsca w którym wcześniej spałam. Ruda kłóciła się z chłopakiem, nie wsłuchiwałam się w ich kłótnie.
- Ekhem - powiedziałam głośno i dosadnie. Oboje popatrzeli na mnie zdziwionym wzrokiem. Wygładziłam podartą, mokrą i brudną spódnicę i zgarnęłam z twarzy prawie suche czarne włosy.
- Jim, mógłbyś pożyczyć mi spodnie i bluzę?




Od jakiegoś czasu dodaję posty średnio co miesiąć... Postaram się to naprawić c:
A wiecie jak Wy możecie mi w tym pomóc? Komentując. Nawet zwykłe "czytam" daje dawkę weny. Na koniec chciałabym polecić Wam zespół Thy Art is Murder (mała reklama). Link do całej płyty "Hate" >klik<, może Wam też ten zespół spodoba się tak jak mnie *-*

5 komentarzy:

  1. Wspaniały, wzruszający rozdział! <3 Mam nadzieję, że kolejny będzie równie dobry!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog !
    Widać, że włożyłaś w niego dużo pracy.

    Co myślisz o wspólnej obserwacji ?
    Zacznij, i daj znać w komentarzu.

    modaiurodawedlugjulii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A napisałam taki długi i piękny komentarz! Głupi blogger!
    Okey, od początku:
    Kocham Harry'ego Pottera, chociaż rzadko czytam blogi o nowym pokoleniu. Ogólnie podoba mi się Twój styl, mimo tego, że w niektórych momentach szyk zdań jest dosyć sztywno ułożony.
    Hasan skradł moje serce <3
    Pozdrawiam ciepło
    Idril
    Ps. zapraszam na
    www.brothers-under-the-sun.blogspot.com
    lub/i
    www.wilcza-corka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha, coś czuję, że Rudej nie spodoba się to całe pożyczanie ubrań przez Jima XD
    Dobrze jej tak, wredna jakaś jest.
    Podoba mi się to, że jest dużo o jednorożcu. I teraz brzmię jak pięcioletnia dziewczynka, ale kocham jednorożce, są takie pokojowe, dobre i bezpieczne, ale odchodząc z tego tematu, to zdziwiła mnie śmierć Draco.
    Nie żebym jakoś specjalnie się nią przejęła, nigdy go nie lubiłam, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
    Za każdym razem jak czytam Twoje rozdziały przypominam sobie, gdy sama kiedyś pisałam, ale o Huncwotach i Twoje posty bardzo mnie przekonują, by do tego wrócić :--)
    Z zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział!
    vita-in-terra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałem się bardziej rozpisać, ale jest to 3 komentarz który piszę, i raz już musiałem piasać od nowa, teraz nie chce mi się tego robić więc po prostu napiszę że rozdział był fajny

    OdpowiedzUsuń